Z aktem notarialnym w ręce, możemy nareszcie zacząć właściwą pracę nad tworzeniem naszego siedliska.
Zaczęliśmy od oczyszczania działeczki z małych samosiewek i krzaczorów różnego gatunku i kalibru. Jest tego sporo, szczególnie na działeczce tych rozmiarów (63 arów). Już po pierwszym dniu spęczonym z piłką i siekierą w dłoni nasze dłonie pokryły się stygmatami pracy. Na szczęście skóra szybko się przyzwyczaja do tego typu pracy i idzie coraz sprawniej. Różnice można już zauważyć gołym okiem bez objaśnień przewodnika. Nie ma się co jednak oszukiwać - pracy jest jeszcze w brud.
Poza fizyczną pracą, którą możemy wykonać sami, jest też wiele spraw, które załatwia się drukarką i długopisem. Jedną z takich rzeczy jest kwestia uzyskania warunków zabudowy i rozstrzygnięcie wyzwania o nazwie 'jak wybudować siedlisko na działce rolniczej w środku lasu w samym sercu Mazowieckiego Parku Krajobrazowego'. Jest to temat bardzo złożony...
Jeszcze zanim zdecydowaliśmy się na zakup tej konkretnej działki, postanowiliśmy przyjrzeć się temu, czy w ogóle będzie się coś dało na niej zbudować. Nie jest to łatwe, kiedy tak jak my, nie ma się na te tematy zielonego pojęcia. Na szczęście gdy przejeżdżaliśmy przez Ponurzycę rzucił nam się w oczy billboard z napisem 'Warunki zabudowy' i numerem telefonu. Żadnej nazwy firmy, żadnego nazwiska. Zadzwoniliśmy.
Okazało się, że jest to numer do pewnego Pana, który lata spędził pracując przy postępowaniach z zakresu zagospodarowania przestrzennego. Ma on takie doświadczenie i kontakty, że w ciągu kilku dni był w stanie wybadać dla nas ten temat. Dostaliśmy zapewnienie, że wszystko uda się załatwić na 100%. Haczyk był jeden. W związku z brakiem bezpośredniego sąsiedztwa, będziemy musieli założyć siedlisko rolnicze. Żeby to zrobić, będziemy musielibyśmy wydzierżawić trochę ziemi; inaczej nie spełnilibyśmy wymagań areału średniego gospodarstwa w tej gminie.
To ta informacja spowodowała, że zdecydowaliśmy się zaryzykować i kupić tę działkę.
W tym tygodniu, już z podpisanym aktem własności, mogliśmy się w końcu z tym Panem spotkać i rozpocząć właściwą współpracę. Podczas naszej rozmowy okazało się, że jednak siedliska zakładać nie będziemy musieli. Urzędnicy jednak skłaniają się teraz bardziej ku wydaniu nam warunków budowy na dom jednorodzinny na 'normalnych' zasadach. W końcu nasza działka rolnicza ma najgorszą klasę ziemi i nie wymaga odrolnienia zgodnie z ustawą... Cokolwiek to oznacza :) Tak więc świetne wieści! Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, w ciągu kilku miesięcy będziemy mieli już wydane warunki zabudowy wraz z technicznymi warunkami doprowadzenia przyłączy (woda i prąd). Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale czuję, że decyzja o podjęciu współpracy z Panem magikiem z billboardu może oszczędzić nam wiele nerwów i zmartwień.
W przyszłym tygodniu mamy pierwsze spotkanie z biurem architektonicznym, z którym zdecydowaliśmy się nawiązać współpracę. Marzy nam się projekt prosty i ponadczasowy, taki, który sprawi, że nasi goście będą mieli poczucie bycia w prawdziwie wyjątkowym miejscu. Na pewno napiszemy o tym więcej gdy dowiemy się czegoś nowego.
Ciekawostka. We wniosku o uzyskanie warunków zabudowy trzeba podać pewne widełki dla niektórych parametrów technicznych budynku. Postępowanie projektowe jeszcze się nie zaczęło, ale te dane musimy podać już w nadchodzącym tygodniu. Ciekawa sprawa. Jak zareaguje biuro projektowe, gdy podczas pierwszej naszej rozmowy, zaraz po zapoznaniu się, poprosimy o ustalenie:
* szerokości elewacji frontowej wzdłuż drogi publicznej
* wysokość budynki do okapu
* wysokość budynku do kalenicy
* kąt nachylenia dachu
Dowiemy się w przyszłym tygodniu :)
Comments